Dzieci, zadania i przypowieści biblijne
Wczoraj wieczorem rozmawiałem z moją córką.
- Córciu, co was tam uczą na tych przygotowaniach do bierzmowania ?
- Dziś omawialiśmy przypowieści biblijne.
- O , a jakie ?
- Np. Siewca
- Córciu, a wiesz jak jest siewca po angielsku ?
- Tato…. Sower !
O kurcze , krew nie poszła w piach, prywatne lekcje angielskiego coś dają! J - Córciu a o co chodzi w tej przypowieści ?
- Tato nie wiesz ?
- Wiem, pytam się o to, jak to rozumiesz ?
- Siewca nie zawsze odpowiada za plon. Gdy rozsiewasz ziarno, nie masz wpływu gdzie ono upadnie. To jest zależne od podłoża. Gdzie ono trafi, tak będzie wzrastać . Gdy trafi na żyzną ziemię urośnie bujnie gdy na ciernie będzie rosło marnie, a gdy trafi na drogę może zostać zadeptane i nigdy nie zakiełkuje.
- Czyli ?
- Tzn. że gdy coś robisz, przekazujesz wiedzę, ideę, nie zawsze trafi ona na dobrą glebę.
- Czy siewca powinien się tym przejmować ?
- Nie! On powinien tylko wykonywać najlepiej jak umie swoją pracę . Nie zrażać się wynikami bo tylko część ziarna trafi tam gdzie powinna.
Jak często my dorośli zapominamy że wyniki nie zawsze zależą od nas?
Jak często ktoś nam mówi musisz mieć CEL, dążyć do CELU?
„Cele są przereklamowane”, mamy wpływ tylko na zadanie jakie mamy postawione przez siebie samego lub kogoś innego. Możemy tylko siać, pracować najlepiej jak umiemy.
Pamiętajmy plon nie zależy tylko od nas !
Bo gdy celem jest 30 ton pszenicy z hektara to wpływ na to mają również warunki zewnętrzne np. pogoda, wiatr, susza.
Trzymajmy się swoich zadań, bo tylko na nie mamy wpływ.