02
sty

Osama Bin Laden, Delta Force i SEAL Team Six. Wewnętrzna rywalizacja w świecie przedstawicieli handlowych.

Wraz ze śmiercią Osamy bin Ladena z rąk kilku żab – [ang. – frogs ; frogmen] w Pakistanie, na całym świecie pojawiło się zainteresowanie tym, kto zabił OBL. Informacja udostępniona publicznie, czy to za pośrednictwem Białego Domu, czy Departamentu Obrony mówiła – Navy seals. – https://www.obamalibrary.gov/timeline/item/death-osama-bin-laden

Eksperci tacy jak Sean Naylor, czy Jeremy Scahill wyjaśnili, że w rzeczywistości byli to SEALs z JSOC aka DEVGRU, lub po prostu SEAL Team 6. Wiele można przeczytać w książce Howarda Wasdina oraz Stephena Templina, która została przetłumaczona na język polski.

Wielu ekspertów zadawało pytanie – “WTF? SEALs?? Nie Delta?

Jaka jest różnica między Deltą a SEAL Team Six?” 100% cywilów i 99% wojskowych powie ci, że nie ma różnicy i że są identyczni. Ci, którzy służyli w grupach zadaniowych JSOC, powiedzą ci, że sprawa nie jest taka prosta.

SEAL Team 6, oficjalnie znany jako United States Naval Special Warfare Development Group (DEVGRU) i Delta Force, oficjalnie znana jako 1st Special Forces Operational Detachment Delta (1st SFOD-D ) lub “Delta Force” lub CAG (od Combat Applications Group) lub jakakolwiek jego najnowsza nazwa kodowa są najlepiej wyszkolonymi elitarnymi siłami w armii USA. Kiedy pułkownik Charles Beckwith założył Delta Force w 1977 roku, spędził trochę czasu w brytyjskiej Special Air Service, aby modelować większość kształtu organizacji i struktury misji swojej nowej jednostki. W rzeczywistości Delta ma jednostki nazwane  “eskadrami – squadrons” w hołdzie dla SAS.

Oba są jednostkami misji specjalnych (SMU) pod kontrolą JSOC – Połączonego Dowództwa Operacji Specjalnych (JSOC – jest podporządkowane Dowództwu Operacji Specjalnych Stanów Zjednoczonych (USSOCOM). Jego zadaniem jest zapewnianie interoperacyjności i standaryzacji sprzętu, planowanie i przeprowadzanie ćwiczeń i szkoleń w zakresie operacji specjalnych oraz opracowywanie wspólnych taktyk operacji specjalnych.), wykonują różne tajne i ściśle tajne misje na całym świecie. Każda jednostka może w równym stopniu wykonywać różnego rodzaju operacje, ale ich podstawową misją jest walka z terroryzmem.

W Polsce w obszarach bezpieczeństwa rzadko zwraca się na to uwagę, ale można wiele powiedzieć o jednostce patrząc na fundamenty lub pochodzenie. Prawie 100 procent operatorów SEAL Team Six pochodziło z zespołów SEAL, podczas gdy Delta Force składa się z personelu z Pułku Rangerów, Sił Specjalnych, Armii Konwencjonalnej, a nawet członków innych jednostek wojskowych (byli nawet członkowie SEAL Team Six, którzy służyli w Delcie). To daje olbrzymi mix umiejętności, mentalności, przygotowania oraz kultury organizacyjnej.

Z jednej strony mamy członków, którzy dorastali w jednostce, której jedynym celem w życiu było złapanie terrorystów z największą przemocą, a z drugiej strony mamy jednostkę, której doświadczenie w zagranicznej obronie wewnętrznej i wojnie niekonwencjonalnej czyni ich mistrzami w sztuce szkolenia, doradzania i pomnażania sił (sposób, w jaki będą prowadzone przyszłe wojny). Połącz te dwa elementy w jeden, a otrzymasz niesamowicie wszechstronną jednostkę w swoim arsenale. Już samo to stanowi główną różnicę między obiema jednostkami. W tym miejscu należy zadać pytanie skąd warto pozyskiwać ludzi do organizacji? Czy czasem większa różnorodność „pochodzenia” daje większą kreatywność, a zatem „siłę bojową” zarówno w wojsku jak i w biznesie?

Niech odpowiedzią na to pytanie będzie historia „armii duchów”podczas II wojny światowej.

Aby uwiarygodnić przygotowania do inwazji w rejonie Calais, w południowo-wschodniej Anglii upozorowano stacjonowanie 150-tysięcznej, nieistniejącej w rzeczywistości, 1 Grupy Armii Stanów Zjednoczonych (First United States Army Group – FUSAG). – Na jej czele stanął gen. George Patton, którego Niemcy uważali za najlepszego z alianckich dowódców. Fakt, że dowodził ugrupowaniem, miało wzmocnić autentyczność armii – opowiada historyk. Zbudowano fałszywe lotniska z makietami samolotów, obozy wojskowe pełne pustych namiotów i tysięcy nadmuchanych, gumowych modeli czołgów, pojazdów, dział i innego sprzętu. Zajmowali się tym specjaliści z tajnej 23 Jednostki Specjalnej armii USA nazywanej „Armią Duchów”. Oddział powołano w 1943 roku, a jego celem było prowadzenie akcji dezinformacyjnych. Służyli w nim m.in. aktorzy, charakteryzatorzy, scenografowie, reżyserzy, rysownicy, projektanci mody, malarze, fotografowie, architekci i specjaliści od efektów dźwiękowych.
źródło https://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/22818?t=Wielka-mistyfikacja-przed-inwazja-w-Normandii

I jako już retoryczne pytanie niech padnie z jakiej jednostki byli „rekrutowani” żołnierze perły w koronie polskiego wojska – JW GROM?

Osobiście uważam (zgadzając się z 1 z operatorów DEVGRU), że SEAL Team Six jest nieco bardziej monotematyczny niż Delta, ponieważ niesamowita większość jego członków dorastała w Teamach, wykonując te same misje i podejmując te same szkolenia.

Tak jak SF(Zielone Berety) i Rangersi znacznie się od siebie różnią, w SEALs panuje spora „jednorodność”. „Kulturowo” kompozycja Delty w naturalny sposób prowadzi do tego, że jest ona całkowicie odrębną od innych. I po tej samej stronie; SEAL Team Six ze względu na swój skład i kulturę zawsze będzie “kolejnym zespołem SEAL”, niezależnie od jego innej wymyślnej nazwy: DEVGRU.

Jedną z głównych różnic między obiema jednostkami jest sposób, w jaki wybierają swoich członków. „Moim zdaniem to jabłka i pomarańcze”. – mówi Iassen Donov – były operator 7 pułku Rangersów

Proces selekcji Delta jest bardzo prosty: dwa razy w roku jednostka organizuje miesięczny kurs selekcyjny gdzieś w Appalachach. Kurs przyciąga ponad stu kandydatów głównie ze społeczności Rangerów i Zielonych beretów, ale także z innych jednostek.

Rangersi i żołnierze SF, którzy biorą udział, to już zaprawieni w boju doświadczeni żołnierze, którzy wcześniej uczestniczyli w wielu wyczerpujących selekcjach i  szkoleniach. A jednak wskaźnik odrzucenia nadal wynosi ponad 90%. Nawet samo ukończenie kursu nie wystarczy, ponieważ na końcu trzeba przejść rozmowę kwalifikacyjną, która określa, czy ta osoba powinna zostać przyjęta do jednostki.

Jeśli kandydat zostanie przyjęty, bierze udział w 6-miesięcznym Kursie Szkolenia Operatorów (OTC), któremu nadal udaje się „wypłukać” ludzi, którzy nie nadążają za stresującym programem szkoleniowym. Proces selekcji SEAL Team Six jest moim zdaniem bardzo interesujący. Składa się z dwóch części: „wywieszki” i Zielonego Zespołu. Członek SEALs składa wniosek o przyjęcie do zespołu. Następnie jego nazwisko, oznaczenie zespołu i zdjęcie są umieszczane na ścianie w korytarzu w Dam Neck, a poszczególni członkowie muszą dać temu kandydatowi znak kontrolny – plus lub znak minus, aby zaznaczyć, czy powinien być dopuszczony do podjęcia procesu selekcji.

Jeśli SEAL zostanie przyjęty, bierze udział w sześciomiesięcznym “Green Team”. Green Team jest bardzo podobny do OTC Delty i odbywa się raz w roku. Pięćdziesiąt procent nie kończy kursu.

Obie jednostki działają w tym samym spektrum operacji specjalnych; walka z terroryzmem, ratowanie zakładników, działania bezpośrednie i przeciwdziałanie proliferacji broni masowego rażenia. W większości przypadków mogą być wymienne ze sobą. Obie jednostki są powszechnie znane z prowadzenia programów wymiany operatorów między sobą. Przekładając powyższe na język biznesu, posiadają takie same narzędzia, bardzo podobne wyszkolenie, mogą obsługiwać tych samych klientów zbliżonymi metodami. W miejscu takim jak Mosul w Iraku, gdzie większość walk toczyła się w środowisku miejskim i w zwarciu, naprawdę nie można odróżnić operacji Delty od operacji SEAL Team Six.

Afganistan okazał się innym przypadkiem. Wiele razy podczas ataku na cel w surowych górach Afganistanu prosta tajna operacja porwania i przechwytywania HVT – [ang. High value target – ważny cel] może przekształcić się w poważną zasadzkę. Kiedy tak się dzieje, operacja specjalna po prostu staje się konwencjonalna.

Nie ma “specjalnego” sposobu reagowania na zasadzkę lub kontakt ogniowy, który jest nauczany tylko dla jednostek SOF i ukrywany przed innymi jednostkami. Reakcja na zasadzkę to podstawowe ćwiczenia bojowe piechoty, a kiedy „gówno uderzy w wentylator”, lepiej uwierz, że operator Delty zrobi to samo, co szeregowy 11-Bravo ze 101. Tutaj wróćmy na pole biznesu, pewny minimalny poziom wyszkolenia, potrzebny jest nawet „zwykłemu piechurowi”, o czym często organizacje zapominają.

Czasami od tego „zwykłego piechura” zależy to czy elitarny operator będzie miał w ogóle co robić.

Jeszcze dokładniej? Proszę uprzejmie, rzadko pewnie wydarzy się taka sytuacja, jednakże nie trudno jest wyobrazić sobie moment, gdzie najlepszy handlowiec z firmy – elitarny operator będzie miał okazje dobicia dealu, ponieważ przypadkowy telefon odebrał zwykły piechur – „asystent działu wysyłek”, jednak wiedział jak porozmawiać i do kogo przekierować, aby helikoptery elity sprzedawców poleciały pojmać intratny kontrakt. A czy w tak trudnych warunkach obecnego rynku możemy sobie pozwolić na utratę choćby 1 „dealu”?

A teraz druga strona tych błyszczących medali w zbiorze U.S. Army. Każda jednostka ma mocne i słabe strony, żadna nie jest lepsza ani gorsza.

Jeden z byłym operatorów DEVGRU Craig Sawyer, a także były operator Delty, który poprosił o zachowanie anonimowości, wspólnie podali 4 kluczowe różnice między dwiema elitarnymi siłami.

  • Delta Force to oddział armii, który wybiera przede wszystkim kandydatów spośród własnych sił specjalnych i jednostek piechoty. Zdarzają się kandydaci ze wszystkich rodzajów służby, w tym Gwardii Narodowej i Straży Przybrzeżnej. Płk Beckwith przyjął tak zwany system “oceny i selekcji”, który jest ściśle zgodny z tym, jak Brytyjczycy wybierają swoich najlepszych komandosów do SAS.

SEAL Team 6 wybiera kandydatów wyłącznie ze społeczności zespołu SEAL Marynarki Wojennej.  Jeśli kandydat nie przejdzie wyczerpującego procesu selekcji,  nadal pozostanie częścią elitarnych zespołów SEAL.

  • Obie jednostki mają najbardziej wyrafinowany sprzęt i są doskonale wyszkolone w walce w pomieszczeniach i na małym dystansie (CQB), ratowaniu zakładników, wydobywaniu celów o wysokiej wartości i innych specjalistycznych operacjach. Różnica polega na rozległym  przeszkoleniu operatorów  DEVGRU w zakresie wyspecjalizowanych operacji wodnych.
  • W Delcie “Bez względu na to, jakie jest twoje pochodzenie, każdy zaczyna od zera, dzięki czemu wszyscy są na tej samej stronie”, mówi anonimowy były operator Delta.
  • Operatorzy DEVGRU wywodzą się ze społeczności SEALs i chociaż szkolenia są zintensyfikowane i bardziej nastawione na konkurencję, wszyscy zachowują swoje korzenie w znanym szkoleniu i kulturze SEALs. “Kandydaci  sprawdzili się  w zespołach SEALs, mówi Sawyer. “To kwestia nauki nowego sprzętu, taktyki i zasad walki.”

Ogólnie rzecz biorąc, obie jednostki są w równym stopniu zdolne do wykonywania wszystkich specjalistycznych misji. Ponownie, ze względu na rozległe szkolenie DEVGRU w zakresie specjalistycznych operacji morskich, są bardziej skłonni do otrzymywania misji,  takich jak ratowanie kapitana Phillipsa na morzu. Znane i udane misje Delty obejmują odnalezienie Saddama Husajna i wytropienie Abu Musaba Al-Zarkawiego.

Członkowie obu jednostek są  znani jako “cisi profesjonaliści” i są znani z tego, że regularnie unikają świateł fleszy. Niestety, przy dzisiejszych mediach społecznościowych, 24-godzinnych wiadomościach i różnych przeciekach, może być trudno trzymać się z dala od mediów, bez względu na to, jakie kroki zostaną podjęte, aby zapewnić tajemnicę . Podczas gdy obie jednostki wykonują prestiżowe i najtrudniejsze misje, SEAL Team 6 zyskał znacznie większy i podobno w dużej mierze niechciany rozgłos w mediach w ostatnich latach dzięki przeciekom i produkcjom Hollywood choćby tj. Zero Dark Thirty (tytuł oryginalny)

“Jesteśmy bardzo surowi w naszym cichym profesjonalizmie. Jeśli ktoś będzie zbyt wiele mówił, prawdopodobnie zostanie wpisany na czarną listę”, mówi nasz były operator Delty. To prawda. W moim odczuciu w szeroko pojętej przestrzeni medialnej jednak dużo częściej można spotkać operatorów z DEVGRU niż z Delty. Z resztą w naszej ojczyźnie również można zauważyć podobne tendencje w świecie jednostek specjalnych.

Zasłona milczenia z Delty została zerwana wraz z przełomową pracą Marka Bowdena na temat nocy walk w Mogadiszu w Somalii w 1993 roku, która później stała książką „Black Hawk Down”. Delta odegrała znaczącą rolę w tej pracy oraz w filmie rzecz jasna.

Wcześniej Delta Force była uważana za tajną jednostkę, a jej członkowie podpisywali prawnie wiążące umowy, które narażały ich na więzienie, jeśli mówili o “Jednostce”.

Operatorzy JSOC nawet gdy giną w bitwie, armia odmawia ujawnienia ich prawdziwej tożsamości oraz jednostki, co jest zgoła odmienne od życia w biznesie, gdzie sytuacja często przybiera kształty, gdzie klęska jeszcze się nie zakończyła a organizacja posiada już “winnych”. 😉